Odtwarzanie Kliknij, aby rozpocząć odtwarzanie Pauza Pauza
Wczytywanie
 
KuPamięci.pl

Daniel Litwiniuk


* 01.09.1974

 

+ 18.02.1981

Miejsce pochówku: Hajnowka

,

woj. podlaskie

 
Licznik odwiedzin strony
349096
Dodane ponad rok temu
dorota
Marzena,już wystarczy.....
Zgłoś SPAM
marzena
Czasem myślę Danielku, ze może mogłeś tego dnia być grzeczniejszy... Skoro wiedziałeś dziecko kochane, że biją Cię za wszystko to dlaczego odpowiadałeś, że nie będziesz zastanawiał się nad sznurówkami, dlaczego mówiłeś, że nie miałeś czasu na myślenie o tym bo lepiłeś plastelinę ? Podobno zdenerwowałeś "ją" tym, ze stałeś przy oknie i nie odpowiadałeś. O co w tym wszystkim chodzi Maleńki ? Poddałeś się Skarbie? Mogłeś walczyć !!!! Mogłeś powiedzieć, że przepraszasz, że zaraz się zastanowisz. Byłeś przecież taki mądry. Nie wierzę, że nie wiedziałeś skąd wziąść te cholerne sznurówki. Wyciągałeś ze schowka dłuższe i podobno upierałeś się, ze takie mogą być. Wiedziałeś, ze może Cie zbić o wszystko. Dlaczego ryzykowałeś ? Kiedyś przepraszałeś, ze nie poczyściłeś bucików. Czy wtedy uniknąłeś lania? Czy "jej" chodziło o Twoją uległość, strach? Może gdybyś tego dnia jakoś "ją" udobruchał, złagodził? Przyszła do domu, robiła Ci obiad - myślała o tym, że musi dać Ci jeść, można by pomyśleć, ze dbała... Dlaczego ten dzień się tak zakończył? Ty się poddałeś, "ona" też poległa bo straciła kontrole. Największa wina w "rodzicu" bo widział to z boku i nie zareagował. Tylko "on" mógł zapobiec tragedii. Tylko "on". Więcej miłości wśród dorosłych, więcej rozmów, czułości sprawia, ze rodzina jest szczęśliwa i wtedy oczywiście szczęśliwe są też dzieci. Tam zabrakło tej czułości. Kobieta, która czuje, ze jest kochana nie przelewa swojej złości na dziecko. Zamiast spędzać czas na zadawaniu bólu, "mogła" spędzać czas w ramionach ukochanego. "Mogli" poskładać to wszystko "po Bożemu" tak jak chcieli. "Mogła" cieszyć się rodziną, z Danielka zrobić swoją największą dumę... Żal mi Cię Skarbie tak bardzo, że aż czuję ból w klatce piersiowej. Pozostaje mi wierzyć, że nadejdzie dzień gdy jeszcze wszyscy powstaniemy... Jeśli będzie to prawdą to odnajdę Cię Najdroższy, choćby miało mi to zająć całe wieki...
Zgłoś SPAM
marzena
Aniu, ja mam tysiące pytań bez odpowiedzi... czy obchodzili Jego urodzinki i jak wyglądały Jego Święta Bożego Narodzenia? Czy zdarzało się, że w takie dni też dostawał lanie ? Kiedy dostał po raz pierwszy ? Jako 4-latek? Za co? Za zmoczenie bielizny ? Ze strachu, z lęku, bo oderwany od matki? Musiał się położyć i przyjąć za to pasy? 4-latek, który leży taki bezbronny bez spodenek i nie rozumie dlaczego właśnie jest bity... Dręczy mnie niewiedza o Jego codzienności... Czy bał się gdy odbierano Go z przedszkola, czy Jego serduszko płakało widząc jak inni kochający, rodzice odbierają Jego kolegów, koleżanki i idą do bezpiecznego domu? Co czuł siedząc tyle dni sam w domku lecząc rany? Jak wyglądało Jego mycie się gdy plecki poranione były od razów ? Co czuł pokonując sam drogę do przedszkola? Czy miał ciepłe buty na zimę i kurteczkę ? Czy dbano o Niego gdy był chory? Czy płakał w ukryciu? Czy miał w swym życiu choć kilka chwil gdy śmiał się w głos ? Czy choć przez parę chwil był szczęśliwy? W jaki sposób budzono Go do przedszkola skoro nie mógł się czasem wyrobić z ubraniem się, przygotowaniem. Czy czasem Go przytulili, pogłaskali po główce????? Czy zdarzało się, że utulili Go do snu, dali buziaka czy zawsze zasypiał samotnie ? Czy gdy nie dostał kolacji, "ona" kolacje spokojnie zjadła i On to np. widział ??? Czy bardzo często szedł spać głodny? Czy choć raz wzbudził w "niej" litość, rozczulił, sprawił, że żałowała, że zbiła ? Czy nie zostawił sobie czegoś "na później" - czy np. nie zostawił niedokończonego rysunku w przedszkolu, czy może miał jeszcze coś opowiedzieć koledze kolejnego dnia ? Jeśli tak - nie dane Mu było dokończyć rysunku, dośpiewać piosenki... Czy jak wracał z przedszkola chcieli by "im" coś zaśpiewał, powiedział wierszyk? Czy "chodzili" do przedszkola na jakieś Jego przedstawienia? Czy gdy "wyjeżdżała" z Nim do koleżanki nad morze to czy miał wtedy poranione, posiniaczone ciałko? Czy zawsze miał ślady na ciele? Czy przedszkolanki dopytywały Go codziennie czy znowu był zbity? Czy oglądały Go codziennie w przedszkolu czy miał nowe ranki? Czy potrafiły spokojnie wracać do domu nie wiedząc czy zostanie znów zbity? Czy nie mogły zainteresować się dlaczego ma tyle nieobecności i po tych dniach sprawdzać czy ma jakieś ślady, dopytać Go... Czy nie drążyły tematu dlaczego zabierany jest do innego przedszkola? Czy nie mogły zadzwonić do innego przedszkola i zapytać czy nie widzą czegoś niepokojącego u tego chłopca skoro one wcześniej robiły Mu obdukcję? Czy zapomniały o Nim gdy zabrano Go z ich przedszkola? Czy pani, która nosiła Jego zdjęcie z obdukcji w torebce dobrze się bawiła przez te kilka miesięcy gdy On czekał w czterech ścianach aż ktoś dorosły Mu pomoże ?????????????????? On mógł żyć i to boli najbardziej... Przepraszam Cię Danielku za świat dorosłych...
Zgłoś SPAM
Ania
Mój synek (rok i 10 m-cy), zobaczył jak wchodzę na tę stronę, na niej płonące znicze obok zdjęcia Danielka i mówi:"Sto lat, Mama?". Nie, to nie świeczki urodzinowe, Synku...pomyślałam...Nie było 100 lat, było tylko kilka i to spędzonych w bólu i strachu...Czy wogóle obchodzili Jego urodziny?
Zgłoś SPAM
marzena
Iwonko, jet mi tak bardzo, bardzo źle. Nie potrafię się z tym pogodzić... To jest dla mnie zupełnie obcy chłopczyk, nigdy nie poznany a czuję jakby był moim utraconym dzieckiem. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam... Żałuję Go i opłakuję codziennie. Niczego do tej pory tak nie żałowałam jak Jego zmarnowanego życia. Był podobno taki mądry... Serce mi pęka na myśl, że nie pozwolono Mu iść do szkoły, poznać nowych rzeczy, dorosnąć, cieszyć się życiem, własną rodziną... Mam wyrzuty sumienia gdy zjem coś dobrego, przykro mi gdy jest mi dobrze. Mam wrażenie, że nie powinnam się już niczym cieszyć bo On nie może...Tyle pustych brzuszków zasypia codziennie na świecie. Jakie to nie sprawiedliwe. Daniel też zasypiał nieraz z pustym brzuszkiem. Spał na nim bo na pleckach było to zbyt bolesne... Czy można jeszcze normalnie żyć po poznaniu Danielka ?
Zgłoś SPAM
iwona
Choć czasem zbyt bolesne by je czytać,bo rozszarpują moją duszę na nowo...
Zgłoś SPAM
iwona
Marzenko,uwierz mi,że dzisiaj właśnie sobie pomyślałam"jesień nadchodzi,zaraz zima i luty...18 luty.Ja też bardzo boję się tej daty.Sledzę twoje wpisy,tak pięknie piszesz.Czasem mam wrażenie,jakbyś myśli i odczucia wyciągała z mojej duszy.Ja nie umiem tak pięknie pisać ,ale czuję i myślę prawie tak samo jak Ty.
Zgłoś SPAM
marzena
Tak bardzo Cię przepraszam Kochanie za to co Cię spotkało. Tak bardzo trudno jest mi z tym życ. Tak bardzo boję się 18 lutego...
Zgłoś SPAM
marzena
Czasem wręcz nie wierzę, że istniałeś. Że można było Cię dotknąć, przytulić, rozmawiać z Tobą, śmiać się... Oni mogli to robić lecz nie chcieli. My o tym marzymy ale już nie możemy...
Zgłoś SPAM
Ania
[*]
Zgłoś SPAM
Strony:   « poprzednia    1   2   ...   109   110   111   112   113    następna » 
-
Powiadom znajomych
Imię i nazwisko:
Adres e-mail:
-
-
Joanna Kruszynska
20.08.2013
 
-
Ceremonię prowadził
To my,ludzie dobrej woli chowamy to dziecko z wielkimi honorami,kazdego dnia...