KuPamięci.pl

Urszula Kryspin


* 04.07.1937

 

+ 08.10.2009

Miejsce pochówku: Warszawa, Cm. Służewski Stary

,

woj. mazowieckie

pokaż wszystkie
wpisy (34)
Licznik odwiedzin strony
36195
Najukochańsza Mamo na świecie ! Długi czas leczono Ciebie na schorzenia układu pokarmowego, bezskutecznie. Kiedy wreszcie zniecierpliwiona zdecydowałaś się na własną rękę zrobić tomografię, okazało się, że to nie gastritis tylko rak i to w rozwiniętym stadium, już z poważnymi przerzutami. Byłaś bardzo dzielna, nie traciłaś nadziei, poddałaś się wówczas dwóm ratującym życie operacjom. Dały Ci jednak tylko półtora roku życia, życia we wciąż narastającym cierpieniu. Podziwiam Twoje pokorne pogodzenie się z losem i Twoją nieugiętą chęć życia. Twoją desperacką wręcz troskę o najbliższych do ostatnich dni. Mamusiu stworzyłaś nam wspaniały i niepowtarzalny dom pełen miłości, wierności i oddania. Nauczyłaś nas kochać rodzinę i szanować ją, jako największy skarb na ziemi. Razem z Tatą daliście nam przeszczęśliwe dzieciństwo mimo wszystkich przeszkód, jakie nasz kraj nam zgotował. Przeszłaś z nami wszystkie trudne, smutne, wspaniałe i szczęśliwe chwile, byłaś zawsze oddana i pomocna. Nieugięcie troszczyłaś się o nas i o wnuki. Sprawiliśmy Ci dużo bólu, zwłaszcza rozłąką, pobytem z dala od Ciebie za granicą Przyjęłaś wszystko pełna zrozumienia i myśląc tylko o naszym szczęściu. Tym też nie zawsze mogliśmy Cię wynagrodzić, nie dane Ci było odejść bez zmartwień i spokoju. Tak nam przykro. Będziemy Cię zawsze kochać, naśladować, postaramy się być podobnie wspaniałymi rodzicami i utrzymać zbudowane przez Ciebie najcieplejsze ognisko domowe, jakie można sobie wyobrazić. Z wdzięcznością, miłością i pokorą wielbiące Ciebie dzieci i wnuki. Kochany braciszku, kochany Sebastianie, kochane ciocie Elżbieto i Aniu ! Dziękuję Wam z całego serca za Waszą niestrudzoną, pełną poświęcenia, miłości i wyrozumiałości opiekę nad Mamą, za Waszą pomoc w najtrudniejszych chwilach, za Wasze oddanie. Z najwyższym wyrazem szacunku, Dorota
Zgłoś SPAM
Für Oma Du warst eine der uns wichtigsten Personen im Leben, doch nun bist du im Himmel. Wir hoffen, Gott sah all deine guten Taten. Du hast stets versucht unsere Familie zusammen zu halten, auch wenn nicht immer alles so glatt verlaufen ist. „Beni und Agatha, ihr solltet euch nicht streiten, ihr seid doch Geschwister“. Das sagtest du immer wenn wir stritten und zu mir, zu Agatha sagtest du immer „Pass auf Mama und Beni auf“ Ich habe es versucht und ich werde es weiterhin versuchen. Du warst ein wundervoller Mensch. Wir hoffen nie zu vergessen, wie du warst. Wir werden dich immer lieben und wir hoffen, dass du das weißt. Auch wenn wir dich nicht so oft besucht haben, weil wir in Österreich zur Schule gingen, haben wir dich geliebt. Wir werden dich vermissen. Agatha und Benedikt Dla Babci Byłaś dla nas jedną z najważniejszych osób w naszym życiu, teraz jesteś już w niebie. Mamy nadzieję, że Pan Bóg widział wszystkie Twoje dobre czyny. Zawsze próbowałaś utrzymać razem naszą rodzinę, też wtedy, kiedy nie wszystko przebiegało tak, jak powinno. „Beniu i Agatko, nie powinniście się kłócić, przecież jesteście rodzeństwem”. Tak mówiłaś zawsze, kiedy się kłóciliśmy, a do mnie, do Agaty mówiłaś „Uważaj na mamę i na Benia”. Próbowałam i będę się nadal starać. Byłaś cudownym człowiekiem. Nigdy nie zapomnimy jaka byłaś. Będziemy Cię zawsze kochać, mamy nadzieję, że o tym wiesz. Mimo,że nie mogliśmy Ciebie zbyt często odwiedzać, bo chodzimy do szkoły w Austrii, zawsze Ciebie kochaliśmy. Będzie nam Ciebie bardzo brakowało. Agatha i Benedikt
Zgłoś SPAM
Podziękowanie
Kochany braciszku, kochany Sebastianie, kochane ciocie Elżbieto i Aniu! Dziękuję Wam z całego serca za Waszą niestrudzoną, pełną miłości, wyrozumiałości i poświęcenia opiekę nad Mamą, za Waszą pomoc w najtrudniejszych chwilach, za Wasze oddanie. Z najwyższym wyrazem szacunku Dorota
Zgłoś SPAM
o Mamie
Najukochańsza Mamo na świecie! Długi czas leczono Ciebie na schorzenia układu pokarmowego, bezskutecznie. Kiedy wreszcie zniecierpliwiona zdecydowałaś się na własną rękę zrobić tomografię, okazało się, że to nie nieżyt żołądka tylko rak i to w rozwiniętym stadium, już z poważnymi przerzutami. Byłaś bardzo dzielna, nie traciłaś nadzieji, poddałaś się wówczas dwóm ratującym życie operacjom. Dały Ci tylko półtora roku życia, życia we wciąż narastającym cierpieniu. Nie pomogły też ciągłe chemioterapie. Podziwiam Twoje pokorne pogodzenie się z losem i Twoją nieugiętą chęć życia, Twoją desperacką wręcz troskę o najbliższych do ostatnich dni. Mamusiu, stworzyłaś nam wspaniały i niepowtarzalny dom pełen miłości, wierności i oddania. Nauczyłaś nas kochać rodzinę i szanować ją jako największy skarb na ziemi. Razem z Tatą daliście nam przeszczęśliwe dzieciństwo mimo wszystkich przeszkód, jakie nasz kraj nam zgotował. Przeszłaś z nami wszystkie trudne, smutne, wspaniałe i szczęśliwe chwile, byłaś zawsze oddana i pomocna. Nieugięcie troszczyłaś się o nas i o wnuki. Sprawiliśmy Ci dużo bólu, zwłaszcza rozłąką, pobytem z dala od Ciebie, za granicą. Przyjęłaś wszystko pełna zrozumienia i myśląc tylko o naszym szczęściu. Tym też nie zawsze mogliśmy cię wynagrodzić, nie dane Ci było odejść bez zmartwień i w spokoju. Tak nam przykro. Będziemy Cię zawsze kochać, naśladować, postaramy się być podobnie wspaniałymi rodzicami i utrzymać zbudowane przez Ciebie najcieplejsze ognisko domowe, jakie można sobie wyobrazić. Z wdzięcznością, miłością i pokorą wielbiące Ciebie dzieci i wnuki
Zgłoś SPAM
o Mamie
Zgłoś SPAM
Kochani Dorotko i Pawle; Zawsze gdy ktoś umiera ogarnia nas smutek i żal, ale gdy umiera rodzic bez względu na to ile mamy lat powstaje w naszym sercu i życiu ogromna dziura, taki księżycowy krater, który koniecznie trzeba czymś wypełnić. Nagle ogarnia nas przerażenie, że jesteśmy zupełnie sami na tym Bożym świecie, że nie ma nikogo kto nas pocieszy albo poratuje w trudnej sytuacji. To z czasem przemija. Powoli przyzwyczajamy się to tej myśli i tylko od czasu do czasu przy różnych zwykłych, codziennych sytuacjach wracają wspomnienia. Piszę o tym, bo chcę abyście wiedzieli, że bez względu na to jak bardzo daleko od siebie mieszkamy, i jak rzadko się widujemy dla mnie zawsze będziecie najbliższą rodziną i zawsze możecie na mnie polegać. Ja nigdy nie zapomnę dni i nocy spędzonych w Waszym domu na Rajców, wspólnych wakacji w Jastarni, a przede wszystkim cudownych Świąt i uroczystości tak pieczołowicie przygotowywanych przez Waszą Mamę. Ciągle mam pod językiem smak pasztetu Cioci Uli i Jej barszczu z uszkami, a Wigilie które spędziłam razem z Wami zawsze pozostaną dla mnie niedoścignionym wzorcem. To bardzo smutne gdy ludzie odchodzą z naszego życia. Szczególnie tacy ludzie jak Ciocia: pełni ciepła i serdeczności. Musimy wierzyć, że przenoszą się do lepszego życia. Życia bez bólu i cierpienia. Dziewczynki bardzo płakały, gdy dowiedziały się o śmierci "Babci Agatki i Benia". Zapaliły w naszym Polskim Kościele świeczkę i odmówiły paciorek za spokój jej duszy. Najserdeczniej Was ściskamy i pozdrawiamy. Ania, Sonia i Kaya. Ania, Sonia i Kaya Chrostowski
Zgłoś SPAM
Kochana Uleczko!
Kochana Uleczko ! 8 października 2009 roku odeszłaś na zawsze . Zupełnie nie mogę się pozbierać. Budzę się w nocy i myślę o tym co się stało. Stajesz mi przed oczyma młoda i piękna sprzed prawie 50-ciu lat kiedy poznałyśmy się na balu sylwestrowym razem z naszymi mężami w Filharmonii Narodowej. I od tej pory trwałyśmy w przyjaźni na dobre i złe. Twój dom, ten na Nowym Rynku i ten na Rajców był dla mnie przytuliskiem. Odczułam to bardzo po śmierci mojego męża. Zawsze mogłam wpaść, popłakać sobie, przyłożyć głowę do poduszki na Twojej kanapie, uspokoić się - doznawałam pokrzepienia. I tak było również w nowym Twoim domu na Czerniakowskiej. Musiałam chyba wrosnąć w klimat Twojej Rodziny skoro nawet dzieci traktowały mnie jak "ciocię" i mam nadzieję, że tak zostanie na zawsze. Po śmierci Janka nasze więzi przyjacielskie nie uległy rozluźnieniu. Odwiedzałam Twój dom bo wiedziałam, że i Ciebie dopadła samotność. Po stracie najbliższej osoby tworzy się pustka, która trawi każdego, kto przywykł do życia w zgiełku spraw rodzinnych, przeżywania różnych zdarzeń i rozwiązywania wspólnie problemów dnia codziennego. Nie zostałaś jednak zupełnie sama, były przy tobie ciągle Twoje dzieci : Dorota i Paweł oraz wnuki darzący Ciebie ogromną miłością, zrozumieniem, troską , otulając Ciebie czułością aż do ostatnich chwil Twojego życia. Od półtora roku każdy dzień był naznaczony cierpieniem ale też silną wolą walki. Znosiłaś swój los z wielką dystynkcją. Twój ostatni dom pozostanie pusty, moje kroki nie będą się już tam kierować, ale myśli i serce pozostaną na zawsze w pamięci z Tobą, jak Twój niezapomniany, piękny i pełen uroku uśmiech. Twoja Ania
Zgłoś SPAM
-
Powiadom znajomych
Imię i nazwisko:
Adres e-mail:
-
-
Dorota Seifert, Paweł Kryspin
09.10.2009