KuPamięci.pl

Maria Żychowska - Banach


* 02.03.1931

 

+ 01.09.2010

Miejsce pochówku: Warszawa, cm. Powązkowski

,

woj. mazowieckie

pokaż wszystkie
wpisy (11)
Licznik odwiedzin strony
18590
Czasem cicho ktoś odchodzi i świat ciemny nam się zdaje. Czasem cicho ktoś odchodzi, lecz naprawdę tu zostaje. W naszych myślach, w naszych sercach, w naszych najskrytszych marzeniach. Tu zostaje, jest wciąż obok i wciąż żyje we wspomnieniach.
Zgłoś SPAM
Wspomnienie
1 września 2010 roku odeszła od nas Pani Maria Żychowska – Banach. Lekarz z powołania - oddana swej pracy dla dobra nie tylko dzieci ale i dorosłych . Od lat widywałam Ją biegnącą do pracy: przychodnia - pogotowie, pogotowie – przychodnia. Ponadto dobro- sąsiedzkie przedłużające się wizyty lekarskie, badania , porady, konsultacje itd. Odkąd sięgnę pamięcią zawsze pracowała dużo i długo a niejednokrotnie wracając z nocnego dyżuru po drodze wpadała do chorego sąsiada lub sąsiadki. Czasami pełniąc dyżur dzwoniła, pytając z troską w głosie: Czy jest poprawa ?. Każdego witała uśmiechem , każdy był dla Niej ważny i dla każdego znalazła czas . Miała niebywałą cierpliwość i podejście do dzieci. Przychodziły na wizytę bez lęku a gdy chore płakały głos Pani Doktór je wyciszał uspakajał. Była cierpliwa i potrafiła słuchać . Nikomu nie odmówiła pomocy. Udzielała jej w dzień i w nocy. Wielu osobom towarzyszyła w ich ostatnich chwilach życia i wielu zamykała oczy. Była lekarzem pediatrą ale zgłaszali się do Niej wszyscy okoliczni mieszkańcy najczęściej starsi schorowani ludzie bo Jej diagnozy były trafne a dobór leków zawsze skuteczny. Kochała ludzi i swój trudny zawód wykonywała z pasją. Odnalazła w swojej pracy radość niesienia pomocy innym i służenia chorym. Często spotykałam Ją z fachowymi książkami i czasopismami pod pachą. Dla mnie i innych była osobą wyjątkową: wspaniałą lekarką, znakomitą matką i babcią ale życie Jej nie oszczędzało. Kilka razy napadnięta w celach rabunkowych, pod swoim domem w którym mieszkała , za każdym razem traciła zdrowie i siły. Nikt nie spodziewał się , że tak szybko od nas odejdzie i pozostawi nas bez opieki i wsparcia . Kochana Pani Doktór – Kto się teraz nas zapyta o zdrowie ? Kto odbierze telefon i cierpliwie wysłucha o niedyspozycji zdrowotnej? Kto poda życzliwą dłoń i udzieli pierwszej pomocy? Kto będzie czuwał przy łóżkach naszych dzieci ? Kto nam zamknie oczy? Dzień przed Pani odejściem spotkałyśmy się i z rozmawiałyśmy o zdrowiu ( mówiła Pani, że jest nieźle), o córce poszukującej pracy, o zaradnych życiowo wnukach. Pytała Pani o mojego syna i synową . Kto teraz oparty o laseczkę podzieli się swoimi przeżyciami opiniami, ocenami i opowie o sobie a także zapyta o innych. Dziękuję Pani za wszystko, co Pani zrobiła dla mnie , mojej rodziny i dla innych . Będzie nam Pani brakowało ale jak mandrę będę powtarzała zdanie z naszej ostatniej rozmowy : Życzę zdrowia. Tylko ja już nie odpowiem : Nawzajem. Do zobaczenia Pani Doktor – zapewne jest Pani potrzebna innym a my musimy sobie radzić.
Zgłoś SPAM
-
Powiadom znajomych
Imię i nazwisko:
Adres e-mail:
-
-
Bartek Truszkowski
04.09.2010
 
-
Ceremonię prowadził
Dom Pogrzebowy "Służew"