Była ciepłem i szczęściem dla tych, którzy byli w jej towarzystwie. Była miłością dla swoich mężczyzn - Włodka, Gienka, Piotra, Pawła, Marka, Georga i Stephena. Była wielką, odwzajemnianą miłością dla Eli. Była światłem nadziei i optymizmu dla swoich bliskich w czasie wojny. Była wierną i kochaną przyjaciółką dwóch Halin, oprócz samej siebie. Była kochanym, wesołym, pogodnym, pełnym humoru, ambicji, samozaparcia i dyscypliny Człowiekiem w każdym dniu przez 95 lat życia. Była głodna wiedzy i przygód przez całe swoje życie. Była podróżnikiem po tej ziemi. Kochała naturę i dzieła ludzkie. Była wrażliwa na muzykę i malarstwo. Miała duszę artysty i umysł dociekliwego analityka otaczającej ją rzeczywistości. Miała twardy i zdecydowany charakter. Była urodzonym przywódcą i zarazem "duszą towarzystwa". Cieszył ją każdy drobiazg i nie zrażały największe wyzwania. Umiała oceniać ludzi i poznawać się na nich "od pierwszego wejrzenia". Jeśli kogoś akceptowała - to na zawsze. Jeśli kogoś nie lubiła - nic nie mogło tego zmienić. Umiała czytać ludzi i "klimaty". Umiała pisać i wyrażać uczucia i emocje. Była czytelna zawsze i w każdej sytuacji. Była zawsze niezależna finansowo. Umiała pracować i zarabiać pieniądze. Umiała następnie te pieniądze wydawać tak, aby sprawić tym jak największą przyjemność i pożytek dla swoich bliskich i dla siebie. Była szczodra, miała gest i dużo bardziej pociągało ją wydawanie pieniędzy niż ich oszczędzanie. Kochała ludzi, była wrażliwa na piękno i krzywdę każdego stworzenia. Nienawidziła słabości. Walczyła z nią u siebie przez całe życie i nie ceniła ludzi płytkich i słabych. Łatwo było ją kochać, być z nią, rozmawiać z nią i przeżywać z nią krótkie chwile i całe życie. Była jedną z najlepszych i najbardziej cenionych modystek, długoletnim mistrzem i nauczycielem tego rzemiosła. Robiła najpiękniejsze w Polsce kapelusze, była projektantką i producentką wspaniałych ozdób i biżuterii. Nie lubiła męczyć się bez potrzeby, więc zaprojektowała pierwszą chyba na świecie torbę / wózek na kółkach. Znalazła producenta i potrafiła z zyskiem pomóc setkom gospodyń domowych. Zgasła tak jak żyła. Szybko i ze złością, że jest w niej słabość, której tak nie lubiła i że starość zawsze kończy się długą bezczynnością. Była piękną kobietą i pięknym Człowiekiem. To, co teraz już po fakcie jest dodatkowym smutkiem dla piszącego te słowa, to spóźniona prawda, że to wszystko powinna słyszeć od swoich najbliższych, a nie tylko czuć w gestach i i cichej bliskości.
Brakuje mi Ciebie Babciu bardzo, szczególnie teraz...
Cieszę się że mogłem być z tobą do ostatnich chwil i mam nadzieję że jesteś szczęśliwa tam gdzie teraz jesteś. Dzięki twoim wskazówkom i radom jestem lepszym człowiekiem, na zawsze będziesz w moim sercu...
Elżbieta Kotelnicta
W mojej pamięci pozostanie na zawsze 2009-06-18
Piotrze, Elu
Bolesne są rozstania gdy nie ma już powrotu. Serce będzie cierpiało już zawsze po stracie Osoby tak ciepłej i wyjątkowej jaką była Wasza Mama.
Jestem z Wami całym sercem.
Ela Kotelnicka z Łodzi wraz z rodziną.
Jarek Milewski 2009-06-11
Piotrze,
nie znałem Twojej Mamy, ale znam Ciebie i widzę, jak znakomicie Cię wychowała. Wiele z Jej cech, które opisujesz, odnajduję także u Ciebie. To świadczy o tym, że nie cała umarła.
Krzysztof Jan Wojciechowski z Rodziną
Pani Halinka była najlepszą Przyjaciółką mojej Mamy Ireny Wojciechowskiej z domu Przytulskiej 2009-05-31
Drogi Piotrze z Rodziną,
Dopiero teraz dowiedziałem się o odejściu Twojej SP Mamy. Składam najserdeczniejsze kondolencje Tobie i Twojej Rodzinie. Twoja Mama -do Której zwracałem się per "Ciociu Halinko" była Przyjaciółką mojej SP Mamy Ireny z Przytulskich Wojciechowskiej. I to przez całe Życie. Zawsze podziwialiśmy Jej urodę, liczne talenty i dobroć. W czasie okupacji w r.1943 przez krótki okres mieszkaliśmy u Cioci Halinki na Floriańskiej.
Serdeczne kondolencje przeyla też mój Syn Piotr z Żoną Ewą i Synami i Paulinka z córką Alice. Jesteśmy pogrążeni w głębokim smutku.
Rodzina Wojciechowskich
Roman Bratek 2009-05-20
Elu, Piotrze,
Przychodzi nam niekiedy mierzyć z chwilami najtrudniejszymi - jak ta, gdy odprowadzamy naszych najblizszych na same krańce tego świata i wspieramy w tej drodze, chociaz desperacko chcielibyśmy ich zatrzymać - tu i teraz.
Bardzo Wam współczuję i całym sercem jestem teraz z Wami.
Mamo, tak naprawdę, to są to tysiące wpomnień o pewnych rytuałach bez których tak ciężko nam żyć bez Ciebie: wszystkie nasze weekendy - ponad tysiąc wspólnych weekendów!, 21 sierpniów w Rucianem, kino, teatr, brydż i dyskusje o polityce, wspólne dni i noce na Wilanowskiej, wspólne podróże do Opoczna, wspólne podróże i tysiące spacerów, zakupy i zwiedzanie coraz to nowej Warszawy, ciepło i bliskość, kilka rozmów telefonicznych dziennie, codziennie, zawsze, wspólne plany, wspólne nasze życie obok i razem. Smutno, trudno jest żyć wspomnieniami, trudno się do nich nie uśmiechać, straszne, gdyby ich nie było.
(Pani Halinka była najlepszą Przyjaciółką mojej Mamy Ireny Wojciechowskiej z domu Przytulskiej ) napisał(a) dnia 2009-05-31
Drogi Piotrze z Rodziną,
Dopiero teraz dowiedziałem się o odejściu Twojej SP Mamy. Składam najserdeczniejsze kondolencje Tobie i Twojej Rodzinie. Twoja Mama -do Której zwracałem się per "Ciociu Halinko" była Przyjaciółką mojej SP Mamy Ireny z (...)
Zofia, Andrzej Duczmalewscy
zapalił(a) dnia 2009-10-21
Wyrazy współczucia dla całej Waszej Rodziny. Ciocia była wspaniałym, kochanym człowiekiem.Jej optymizm, radość i wspaniały uśmiech zawsze był dla naszej rodziny wzorem. Bardzo nam jej brakuje.(...)
Strona KuPamięci wykorzystuje pliki cookie ("ciasteczka") w celu
zapewnienia dostępu do treści (więcej informacji).
Zmiana ustawień dotyczących przechowywania ciasteczek możliwa jest
bezpośrednio z poziomu Twojej przeglądarki.