KuPamięci.pl

Witold Kinsner


* 21.01.1945

 

+ 18.10.2011

Miejsce pochówku: Warszawa, cm. Służewski Nowy przy ul. Wałbrzyskiej

,

woj. mazowieckie

pokaż wszystkie
wpisy (27)
Licznik odwiedzin strony
16962
Jestem kolegą szkolnym Witka.Spotkaliśmy się w roku 1982 w jednostce wojskowej wktórej wtedy pracował,ja pojechałem na misję pokojową i kontakt sie mnie urwał .Jestem zaskoczony wiadomością .Składam tą drogą serdeczne wyrazy współczucia Tobie Krysiu i na Twoje rece całej rodzinie. Jurek /Jerzy M/.
Zgłoś SPAM
szkolne lata
Byłem szkolnym kolegą Witka i Bogusi, żałuję, że nie zorganizowaliśmy w porę spotkania naszej klasy. Organizuję to dopiero teraz, niestety bez Witka. Bogusiu, proszę Cię o kontakt, nie mam innego sposobu dotarcia do Ciebie. Mój adres to [email protected], telefon 71 342 8587.
Zgłoś SPAM
1 rocznica

Minął rok jak Ciebie nie ma. Rok żałoby, który podobno leczy rany. Naszych nie uleczył. Ciągle nam Ciebie brakuje, ciągle za Tobą tęsknimy i pewnie tak już pozostanie. Ale ten rok miał też pozytywne strony, bo bardzo nas do siebie zbliżył. Poświecamy sobie więcej czasu, wspieramy się wzajemnie i codziennie czujemy Twoją obecność i opiekę. I niech tak pozostanie.

Zgłoś SPAM
Witold Kinsner - wspomnienie

Pana Witolda znałam słabo, można rzec pobieżnie, ale Jego Osoba , właściwie osobowość wywarły na mnie duże wrażenie. W dzisiejszych neurotycznych czasach rzadko spotyka się Kogoś o silnym, stabilnym charakterze, otwartego na drugiego człowieka. Myślę, że bliscy, koleżanki i koledzy, którzy cieszyli się Jego obecnością każdego dnia teraz mogą dalej przekazywać to, czego doświadczyli w osobistych kontaktach. Myślę, że zasiane dobro, cierpliwość, poczucie humoru będzie pięknym owocem Jego Życia. Wieczny odpoczynek…

Alicja Haduch

Zgłoś SPAM
Kim był...

Był ukochanym, długo wyczekiwanym synem. Był wspaniałym, pełnym życzliwości i niosącym pomoc zięciem. Był wiernym, zakochanym i wspierającym mężem. Był ojcem, bezgranicznie kochającym swoją jedyną córkę. Był teściem, pełnym szacunku dla swojego zięcia. Był dziadkiem, współuczestniczącym w opiece i wychowaniu wnuczek. Był też oddanym przyjaciołom, wyjątkowo wrażliwym na ludzką krzywdę i nieszczęście, uczynnym, hojnym i wspomagającym wszystkich potrzebujących człowiekiem.

Był również genialnym projektantem-programistą, który w obecnych czasach zrobiłby karierę w dowolnej korporacji informatycznej. Ale jemu nigdy nie zależało na karierze. To, na czym mu zależało najbardziej, to był Bóg i rodzina. Dlatego właśnie Bóg i rodzina byli z nim w ciężkiej chorobie, są z nim również dzisiaj, mając nadzieję, że to nie kres, ale początek nowej drogi. Drogi, która zakończy się ponownym spotkaniem, kiedy nadejdzie właściwy czas…

Rodzina

Zgłoś SPAM
-
Powiadom znajomych
Imię i nazwisko:
Adres e-mail:
-
-
Katarzyna Rostek
19.10.2011