KuPamięci.pl

Stanisław Waligórski


* 08.01.1934

 

+ 22.04.2020

pokaż wszystkie
wpisy (12)
Licznik odwiedzin strony
7600
Brat - wspomnienie.

Brat Dopadł i pokonał Cię wirus, korono wirus, szalejący u nas i na całym Świecie. Zostały pamięć ulotna i fragmentaryczna, zdjęcia stosunkowo nieliczne oraz rozmowy wcześniej z Mamą a ostatnio z Bratową. Mam też Twoje książki, każda z miłą dedykacją i listy prywatne. To baza wiedzy o Tobie. Biologia (przyroda) spłatały nam miłego psikusa: urodziłem się w tym samym dniu i miesiącu tylko czternaście lat później. W moim dzieciństwie byłeś nie tylko Bratem ale trochę Ojcem, który odszedł gdy miałem dziewięć lat.

Patrzę na Twoje zdjęcia z ostatnich lat i widzę na twarzy charakterystyczny dla Ciebie uśmiech. Emanujący ciepło może trochę szelmowski i te śmiejące się oczy. Wielka przyjemność patrzyć na takie oblicze. Taki miałeś charakter. Patrzę na zdjęcie z 1946 roku, zrobione po powrocie z Ałtajskiego Kraju (ZSRR, Rosja). Masz 12 lat. Twarz nad wyraz poważna, skupiona. A oczy? Chyba smutne. Nic dziwnego. Mając 5 lat zostałeś z rodzicami skazany na zsyłkę. Nie był to łagier ale warunki bytowe i klimatyczne bardzo ciężkie. Rodzice pracowali w fabryce machorki a Ty nudziłeś się bo o żadnej szkole nie mogło być mowy. Miałeś dostęp do podręcznika WKP(b), do gazety Prawda i ludzi. Uczyłeś się rosyjskiego. Mama opowiadała, że byłeś bardzo zdolny, chłonny wiedzy i nauczyłeś się tego języka mimo szalenie trudnych warunków. Zdjęcie maturalne z czerwca 1951 roku. Już w okularach, które dodają powagi i chyba wieku. Masz 17 lat. Oczy jeszcze smutne. Dopiero na późniejszych zdjęciach pojawiają się śmiejące oczy i uśmiech na twarzy. Nie miałeś dzieciństwa, widziałeś dużo zła, niedojadałeś, odzienie miałeś jakie udało się zdobyć.

Mimo tych ciężkich doświadczeń, w dorosłym życiu (a pamiętam to już z autopsji) byłeś wyjątkowo pogodnym Człowiekiem. Życzliwym i uczynnym. Pozbawionym zawiści i chęci zemsty. Dzieliłeś się wiedzą, nie tylko fachową. Wszystko potrafiłeś wyłożyć jasno, klarownie i z uzasadnieniem. Nie pamiętam z mego dzieciństwa abyś kiedykolwiek wydzierał się lub krzyczał. Czasem coś Cię denerwowało. Złościłeś się gdy z mleka, które Mama dawała wybierałem paluchami kożuchy. Ty je lubiłeś ja nie. Szybko jednak zaakceptowałeś to zachowanie. W końcu było nieszkodliwe. Nie pamiętam słyszanych z Twych ust przekleństw (chyba w dowcipach lub anegdotach gdzie były nieodzowne). Nie piłeś, nie paliłeś. Byłeś zapracowany i pochłonięty pasją rozwijania i rozpowszechniania technologii informatycznych. Praca sprawiała Ci przyjemność. Zawsze potrafiłeś znaleźć czas dla młodszego brata. Spacery, rozmowy i opowiadania. To w dzieciństwie. Lubiłem bardzo słuchać radia. Na którymś ze spacerów opowiedziałeś jak to za niedługi czas radyjka będą mieścić się w kieszeni spodni i tylko wzdłuż nogawki będzie zwisać drucik – antena. Była druga połowa lat pięćdziesiątych XX w..

Inne miłe wspomnienie, z kilku lat później. Przenosiłeś do domu w specjalnym pudle nieduże, prostokątne, na jednym wierzchołku ścięte kartoniki. Większość miała wycięte malutkie prostokąciki. Na jednej stronie kartonika nadruk dużymi literami Fortran. Kartonik był nośnikiem informacji dla maszyny matematycznej (obliczeniowej). Brat siadał sobie pod ścianą na podłodze i oglądał kartonik po kartoniku. Czytał je. Wadliwe odkładał i mogłem się nimi bawić. Kartonik był sztywny i bardzo dobrej jakości. Świetnie nadawał się do budowania domków jak kart. Czasami rywalizowaliśmy kto zbuduje wyższy. Szczęście dopisywało naprzemiennie. Do dziś mam kilka takich kartoników. Doskonała zakładka do książki z możliwością robienia notatek.

Nauczyłeś mnie gry w okręty. Bardzo pożyteczna gra strategiczna dla dwóch osób. Potrzebna tylko kartka w kratkę i coś do pisania. Grywaliśmy wielokrotnie. W niej miałem szansę wygrać bo w szachach nigdy a w warcabach sporadycznie. Grywałem w nią ze swoimi dziećmi a potem z wnuczkami.

Jest styczeń 1968 r. XX w., zaraz sesja egzaminacyjna I semestru na I roku moich studiów na Politechnice Wrocławskiej. Dostaję od Braciszka 16 stron maszynopisu z „wykładem” jak przygotować się do egzaminów. Technologia uczenia się, zapamiętywania, zachowania przy egzaminie. Ten cenny wówczas dla mnie list (całość jest pisana bardzo osobiści i czuć, że od serca) mam do dzisiaj w nienagannym stanie. Kolega z Gdańska znał Brata tylko z moich opowiadań napisał mi, między innymi, odpowiadając na zawiadomienie o śmierci, cytuję: „Możesz nie pamiętać, ale wiele lat temu (ok. 1980) umówiłeś mnie ze Staszkiem na rozmowę telefoniczną dotyczącą komputeryzacji projektowania. Byłem i jestem w tej dziedzinie raczej zielony, ale spotkałem się z dużą życzliwością i wyrozumiałością. Cierpliwie odpowiadał na moje pytania i wątpliwości. Byłem i jestem Mu za to wdzięczny”. Pod koniec lat 80 ubiegłego wieku przyjeżdżał wielokrotnie, służbowo do Wrocławia do Elwro. Na Politechnice Poznańskiej opracowano komputer osobisty i zbudowano prototyp, który mógł stać się powszechnym, szkolnym komputerem. Czynił starania aby w Elwro uruchomiono jego produkcję. Nie udało się. Nocował u nas. I to był czas na prowadzenie, po jego i mojej pracy, rozmów i dyskusji na przeróżne tematy do późnych godzin nocnych. Ciekawych i polemicznych. W tym o polityce bo wiele się działo. Rozmowy i dyskusje bardzo spokojne co ułatwiała zbieżność poglądów. Nie zapomnę sformułowania „a, to ciekawe co mówisz”. To wstęp do polemiki lub krytyki a jakże miły.

Niezapomniane, intensywnie przeżywane czasy.

Odszedł Człowiek Wyjątkowy. Zawsze umiał zachować się przyzwoicie. Niedługo spotkamy się po drugiej stronie. Mam już z górki. Żegnaj Wspaniały Braciszku. Pozostaniesz w moich (naszych) wspomnieniach na zawsze.

Andrzej Waligórski
Wrocław, 8 maja 2020 r.

Zgłoś SPAM
Wspomnienie o Tacie

Wszyscy, którzy znali go blisko nazywali go Staszek. Oprócz nas. Dla mnie i mojego brata był to zawsze Tata. Nie Tatuś, Tato, Ojciec – tylko Tata.

Nawet będąc dzieckiem nie sposób było nie zauważyć pasji jaką Tata żywił do dziwnego i nowego świata komputerów. Nasz dom był... inny. Na półkach i w różnych kątach piętrzyły się stosy książek o dziwnych, tajemniczych tytułach – ALGOL, FORTRAN, SIMULA.... Przy biurku zawsze wielki plik wydruków z komputerowej drukarki, na grubym, perforowanym papierze, na ktorego „drugiej stronie” my maluchy mogliśmy rysować ile dusza zapragnie. Prawdziwym świętem było gdy Tata przynosił z pracy rolki zużytych taśm dziurkowanych – różowych, błękitnych i białych przy pomocy których mogliśmy robić sobie pojedynki na serpentyny...

Pamiętam też magnetofon, jedyne zagraniczne cudeńko w domu na którym Tata nagrywał... swoje własne wykłady, nieustannie nad nimi pracując, ulepszając. Pamiętam jak czasami zabierał nas do pracy, na dziewiąte piętro Pałacu Kultury, gdzie wolno nam było do woli bazgrać kredą po tablicy, skąd rozciągał się królewski widok na całe miasto i gdzie na czwartym piętrze była wystawa dinozaurów. A w osobnym pomieszczeniu, do którego można było wejść trzymając Tatę za rękę i w którym bił chłód od rzeczy wówczas niesłychanej – klimatyzacji, stał obiekt Jego pracy. Komputer, zajmujący niemal cały pokój, w skupieniu obsługiwany przez naukowców w białych fartuchach.

Tata uwielbiał wszystko, co miało związek z logicznym myśleniem i podsuwał nam chętnie tego typu zabawy. W naszym domu pasjami składało się Origami. Graliśmy w karty, gry planszowe, a gdy znudziły się szachy zaadoptowaliśmy grę arcytrudną acz lubianą przez matematyków – japońskie Go. Zrobiliśmy własną wersję gry w Monopoly. Uczyliśmy się z Tatą jak zrobić rysunek perspektywiczny albo jak odczytywać pismo runiczne.

Dla Taty umiejętności nabywało się przez logiczne ogarnięcie tematu i własną naukę. Jak jeżdżenie na nartach. Żeglowanie. Albo czytanie książek po francusku. I to działało, za każdym razem robiąc na nas dzieciakach wrażenie. 

W oczach dziecka Tata mógł mieć też wady. Pamiętam móje rozczarowanie kiedy w drugiej-trzeciej klasie szkoły podstawowej zorientowałem się, że mój Tata nie potrafi grać w piłkę nożną. Dopiero po latach zrozumiałem że na wojennej zsyłce w Ałtajskim Kraju, w głębi rosyjskiej Azji gdzie u boku swoich rodziców spędził większą część dzieciństwa priorytety musiały być zgoła inne – dyktowane głodem, biedą, zimnem, brakiem szkoły. W jaki sposób po tych przeżyciach wyrósł na pogodnego, zadowolonego z drobnych radości w życiu optymistę jakiego znaliśmy - tego nie wiem. Ale wiem, jak bardzo starał się zapewnić nam radosne dzieciństwo którego Jemu zabrakło.

Pamiętam też Taty pasję do morza, do Tatr. I do wspomnień lotników polskich, których w naszym pełnym książek domu było wiele. Nazwiska takie jak Bohdan Arct, Tadeusz Rolski, Witold Urbanowicz, Stanisław Skalski czy Janusz Meissner - ich pamiętniki nam młodym chłopcom czytało się chętniej niż Sienkiewicza czy Prusa. Dla mnie osobiście stały się zaczynem życiowej fascynacji lotnictwem. Dziś widzę, że to moje zainteresowanie to nie przypadek a jedynie kontynuacja. Oto po powrocie do kraju i zburzonej Warszawy w 1947 roku Tata otrzymał w prezencie od dziadka swoją pierwszą książkę. Ku pokrzepieniu serc w powojennej Polsce -  „Dywizjon 303”. Mamy jeszcze tę książkę w domu, wytartą przez Niego od ciągłego czytania. Tata miał chyba 14 lat.

Był też człowiekiem zasad, bardzo ceniącym uczciwość i solidną pracę, czym w moich nastoletnich oczach odstawał od ogółu. To były lata Stanu Wojennego. Tata nie był „obrotny”, nie potrafił „załatwiać”. Często się nie zgadzaliśmy, ale zawsze patrzył na nas z życzliwością, trzymając się nieco z boku jak Cyceron i zawsze zostawiając swobodę własnego, niezależnego wyboru.

Spędziłem też cztery lata studiując na Jego wydziale. Uczestnictwo w wykładzie Taty na trzecim roku studiów było nieoczekiwanym przeżyciem. W porównaniu z innymi wykładami ten był niezwykle przystępny, klarowny tematycznie, a on sam okazał się być miłym, wyrozumiałym i chwalonym przez zestresowanych studentów nauczycielem. Jak wielu moich kolegów z roku, do dzisiaj czuję się specjalistą od Baz Danych. To dzięki Jego wykładowi. Magnetofon się przydał.

To doświadczenie pokazało mi jak bardzo lubił i cenił sobie pracę z młodzieżą. To nie przypadek, że w póżniejszych latach tak pieczołowicie zajął się sprawą edukacji informatycznej w szkołach i stał się patronem polskiego udziału w Olimpiadzie Informatycznej. To był Jego prawdziwy żywioł. Prowadził ekipy naszych gimnazjalistów na międzynarodowe zawody w Holandii, Szwecji, Południowej Afryce, Korei, USA. Organizował światowy finał Olimpiady w Polsce, w Nowym Sączu. To także dzięki tym Jego staraniom Polska do dziś leży w czołówce kuźni młodych talentów informatycznych. Wiem na pewno, że znalazł w tym wielką satysfakcję i szczęście z dobrze wykonanej pracy.

Nasz Tata.

Marcin Waligórski

Zgłoś SPAM
Nekrolog

Z głębokim smutkiem zawiadamiamy,
że dnia 22 kwietnia 2020 roku
zmarł w wieku 86 lat

prof. Stanisław Waligórski

Ukochany Mąż, Ojciec i Dziadek

Msza święta żałobna odprawiona zostanie
dnia 11 maja 2020 roku o godzinie 14.15
w Domu przedpogrzebowym
Cmentarza Wojskowego na Powązkach,
po czym ś. p. Zmarły zostanie odprowadzony
na miejsce wiecznego spoczynku na miejscowym cmentarzu.

Prosimy o duchową łączność i modlitwę w Jego intencji.

Pogrążeni w żałobie
Żona, synowie, synowe, wnuki i rodzina

Odszedłeś, ale w sercach naszych pozostaniesz na zawsze

Zgłoś SPAM
Polskie Towarzystwo Informatyczne

Z głębokim smutkiem żegnamy

Profesora Stanisława Waligórskiego

wybitnego informatyka i propagatora informatyki,
członka-założyciela Polskiego Towarzystwa Informatycznego i jego wiceprezesa w latach 1981-1984.

Profesor na zawsze zapamiętany zostanie jako doskonały organizator i wspaniały nauczyciel zarówno przez naszą społeczność, jak i studentów oraz wybitnie uzdolnionych licealistów, którzy startowali w Olimpiadzie Informatycznej. Był jej współtwórcą i dobrym duchem.

Najbliższej Rodzinie składamy wyrazy głębokiego współczucia

Zarząd Główny i społeczność Polskiego Towarzystwa Informatycznego

Zgłoś SPAM
Rektor Uniwesytetu Warszawskiego

Z żalem przyjąłem wiadomość o śmierci

Profesora Stanisława Waligórskiego

specjalisty w zakresie metod i języków programowania oraz baz danych, wieloletniego pracownika Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki UW, współzałożyciela Polskiego Towarzystwa Informatycznego i współtwórcy Olimpiady Informatycznej, cenionego nauczyciela akademickiego. 

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego

Zgłoś SPAM
Gazeta Wyborcza, 25 kwietnia 2020

Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość, że dnia 22 kwietnia 2020 roku zmarł

Profesor Stanisław Waligórski

współtwórca Olimpiady Informatycznej,
przewodniczący Komitetu Głównego Olimpiady w edycjach I-VI,
wizjoner informatycznego ruchu olimpijskiego i wspaniały organizator.

Sukcesy Olimpiady Informatycznej
to w dużej mierze zasługa profesora Waligórskiego,
który na długie lata wytyczył kierunki jej rozwoju.

Rodzina olimpijska straciła w profesorze
oddanego jej całym sercem przyjaciela.

Składamy wyrazy głębokiego współczucia
Żonie oraz całej Rodzinie

Komitet Główny i społeczność 
Olimpiady Informatycznej

Zgłoś SPAM
Oddział Mazowiecki PTI

22 kwietnia zmarł w wieku 86 lat dr hab. inż. prof. UW Stanisław Waligórski (1934-2020). Ukończył wydz. łączności Politechniki Warszawskiej (1959). W latach 1957-1968 pracował w Zakładzie Aparatów Matematycznych PAN (ZAM, późniejszy – IMM), gdzie pod koniec 1959 roku powierzono mu prowadzenie pracy nad organizacją maszyny uniwersalnej ZAM-2, pierwszego polskiego komputera na lampach elektronowych. Jako pracownik naukowo-dydaktyczny bardzo długo związany był z Uniwersytetem Warszawskim (1966-2005), aktualnym wydziałem Matematyki Informatyki i Mechaniki MIMUW, i z wszystkimi jego formami wcześniejszymi. Specjalność naukowa: teoria automatów, bazy danych i systemy informatyczne.

Jako wykładowca był związany również z WAT (1995-2003), a potem krótko z Akademią Vistula. W latach 1974-1977 pełnił funkcję wicedyrektora departamentu w MNiSzW, najpierw w Krajowym Biurze Informatyki, a później w Departamencie Informatyki. Wiele pionierskiej pracy włożył w organizowanie edukacji informatycznej w Polsce. W 1985 inicjował w kraju zainteresowanie środowiskiem języka programowania Logo. W tym samym roku wydaje pierwszy program nauczania elementów informatyki w szkołach średnich. W 1989 zostaje powołany przez Urząd Postępu Naukowego i Wdrożeń (UPNiW) do zespołu programowego ds. kształcenia techników informatyków w szkołach policealnych i zostaje jego kierownikiem. W 1992 roku ukazuje się efekt pracy tego zespołu: Dokumentacja programowa dla zawodu technik-informatyk (Nr 2144, KBN, Warszawa). Współtwórca polskiej Olimpiady Informatycznej, przewodniczący Komitetu Głównego Olimpiady w edycjach I-VI (1993-1999). Członek Komitetu Informatyki PAN w latach 1975-1984. W latach 1976-2001 przedstawiciel Polski w zespole TC-3 do spraw kształcenia w Międzynarodowej Federacji IFIP. Członek założyciel Polskiego Towarzystwa Informatycznego (1981), jego wiceprezes w latach 1981-1984. (d)

(Wykorzystano biogram z książki Macieja M. Sysło, Edukacja informatyczna w Polsce w historycznym rozwoju, w przygotowaniu.)

Zgłoś SPAM
Polskie Towarzystwo Informatyczne

Ze smutkiem informujemy, że w wieku 86 lat zmarł prof. Stanisław Waligórski. Był współtwórcą naszego stowarzyszenia i członkiem władz naczelnych pięciu pierwszych kadencji, laureatem medalu XXX-lecia PTI.

Pracę zawodowa rozpoczął w Zakładzie Aparatów Matematycznych PAN (ZAM, późniejszy – IMM), gdzie pod koniec 1959 roku powierzono mu opracowanie organizacji maszyny uniwersalnej ZAM-2, pierwszego polskiego komputera na lampach elektronowych. Specjalizował się w teorii automatów, bazach danych i systemach informatyczne. Jako pracownik naukowo-dydaktyczny związany był przez wiele lat z Uniwersytetem Warszawskim, obecnym Wydziałem Matematyki Informatyki i Mechaniki (MIM UW). Wykładał także na Wojskowej Akademii Technicznej.

W latach 1974-1977 pełnił funkcję wicedyrektora departamentu w Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, najpierw w Krajowym Biurze Informatyki, a później w Departamencie Informatyki.

Był mocno zaangażowany w organizowanie edukacji informatycznej w Polsce. W 1985 r. współtworzył pierwszy program nauczania elementów informatyki w szkołach średnich. Jako jeden z pierwszych szkolił także nauczycieli informatyki. Od 1989 kierował zespołem programowym ds. kształcenia techników informatyków w szkołach policealnych.

Na początku lat 90. współtworzy Olimpiadę Informatyczną i pełni funkcję przewodniczącego Komitetu Głównego Olimpiady w edycjach I-VI (1993-1999). W latach 1996-2000 był członkiem Międzynarodowego Komitetu Sterującego Międzynarodowej Olimpiady Informatycznej (International Committee of the IOI).


Na podstawie biogramu z książki Macieja M. Sysło, „Edukacja informatyczna w Polsce w historycznym rozwoju”, w przygotowaniu oraz wpisu na stronie Oddziału Mazowieckiego PTI.

Zgłoś SPAM
Olimpiada Informatyczna -- oi.edu.pl
"Zmarł profesor Stanisław Waligórski, współtwórca Olimpiady Informatycznej, przewodniczący Komitetu Głównego Olimpiady w edycjach I-VI, wizjoner informatycznego ruchu olimpijskiego i wspaniały organizator. Sukcesy Olimpiady Informatycznej to w dużej mierze zasługa profesora Waligórskiego, który na długie lata wytyczył kierunki jej rozwoju. Rodzina olimpijska straciła w Profesorze oddanego jej całym sercem przyjaciela. Cześć Jego pamięci!"
Zgłoś SPAM
Smutne wiadomosci

Uniwersytet Warszawski Wydział Matematyki, Informatyki i Mechaniki 

Zgłoś SPAM
-
Powiadom znajomych
Imię i nazwisko:
Adres e-mail:
-
-
Marcin Waligorski
24.04.2020