kraciasta spódnica z doszyta brązowa plisą, dłonie z siateczką zmarszczek, silne i zdecydowane, niesforne wlosy które nigdy nie chciały się przyzwoicie nakrecic, kredens pełen faworków,cieple ciasto z którego "pójdzie krew" kiedy sie je napocznie, guziki, niteczki, okulary do szycia, duża torba, rajsopy na te cholerne gumy, chustka na głowie...taką Cię pamietam ale też taką radosna, usmiechniętą na swoim miejscu obok lodówki w kuchni ciotki Wandy, rozpalajacą pod kuchnią ,zorganizowana i pomocną...zawsze.
pamiętam, byłam za mała żeby rozumieć jak to jest kiedy się tak tęskni . Był żółty rower , ciemny świt i pierwsza wyprawa na cmentarz do dziadka. układanie najpiękniejszych wiązanek w całym Brwinowie, lampki robione w domu z parafiny łoju i kapsli od piwa. magia poranka, zmarznięte, fioletowe dłonie. Potem paradnie , już ze wszystkimi po śniadaniu, obchód po grobach tych których się pamiętało. Wtedy mnie to troszkę dziwiło, dziś robię to samo i widze zdziwienie w oczach moich dzieci. Ale przyjdzie czas i na nich, na zrozumienie, że miłość to też tęsknota i pamięć . dziękuję ,że mnie tego nauczyłaś Babciu
Strona KuPamięci wykorzystuje pliki cookie ("ciasteczka") w celu
zapewnienia dostępu do treści (więcej informacji).
Zmiana ustawień dotyczących przechowywania ciasteczek możliwa jest
bezpośrednio z poziomu Twojej przeglądarki.