Jehowo Boże, chylę skroń i wołam:
Usłysz mnie!
Bolesne rany jątrzą się,
brzemiona muszę nieść.
Gdy smutne myśli tłoczą się,
gdy dzień okryła noc,
ach, pociesz mnie, wyciągnij dłoń,
ku Tobie wznoszę głos.
Pociechy w Twojej Księdze szukam,
by ukoić żal.
Mych uczuć tam dostrzegam sens,
ich nie wysłowię sam.
Racz ufność w duszę słabą wlać
— potężną moc Twych słów!
Ty miłość masz, co większa jest
niż serca ziemskich sług.