Bartuś Kwiatkowski

Bartusiu kochany,nie znałam Cię,ale tak bardzo pokochałam.Tak bardzo bym chciała Cię ustalić w swych ramionach mały aniołku.Tęsknię

Kochany Bartusiu,gdybym miała taką moc,albo jedno marzenie, które by miało się spełnić,to sprowadziłabym Cię na ziemię i mocno przutuliła i okazała miłość,której nie zaznałeś od swych oprawców katów.

Są łzy, co jak ogień palą,
Są serca, które się nigdy nie żalą,
Są winy, na które nie ma sędziego,
Więc kiedy płaczę, nie pytaj, dlaczego.

Nie mogę o tym zapomnieć... Dlaczego mnie tam nie było..., dlaczego nikt nie pomógł Ci, byłeś taki maleńki. Dzisiaj wpatruję się w twoją śliczną buzię i znowu łzy..., jakbym dopiero dzisiaj usłyszała o tej potwornej tragedii, a nie 9 lat temu. Boże chciałabym wiedzieć, że ta okrutna śmierć dała Bartusiowi wieczne życie w szczęściu, radości i miłości, której nigdy nie zaznał. Inaczej nie wyobrażam sobie tego wszystkiego. Tulę Cię każdego dnia, tak jak tulę swojego synka. Tylko tak mogę ci przekazać odrobinę miłości. Nigdy nie zapomnę o Tobie... na zawsze już będziesz w moim sercu.

Aniołku, Pamiętamy.

Maleńki Aniołku ciagle mam w głowie że 9 lat temu właśnie trwał twój koszmar. Jutro rocznica twojej okrutnej śmierci. Nigdy nie zapomnę Ciebie Bartusiu.

Pamiętamy o Tobie Słoneczko..

miłości tak pragnąłeś, jak my wszyscy tu na ziemi...czemu ci nie było dane jej zasmakować..promyczku kochany

już nie cierpisz - to straszne, że nikt nie zareagował...

kochany nie zapomniałam o tobie,w wigilie miałbyś swoje kolejne urodzinki, ale wierze ze aniołki świętowały z tobą,byłbyś prawie dorastającym mężczyzną, umawiał się na pierwsze randki, pierwsze pocałunki, nie dane ci było....tak chce cie wspominać, ze jednak tam w niebie tak masz,przytulamy cie aniołku..