Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.J. Twardowski
Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.
Na ręce babci Luci , dla rodziców Alka i całej rodziny skladamy NAJGŁĘBSZE WYRAZY WSPÓŁCZUCIA. NIECH BÓG OTOCZY WAS OPIEKĄ W TAK TRUDNYCH DLA WAS CHWILACH I UDZELI WAM WIELE ŁASK DUCHA ŚWIETEGO. Łaczymy się z Wami modlitwa. Umacniajcie się w wierze, a promyczki Alka niech rozświetla Wasze serca i dusze. Alku niech DOBRY BÓG MA CIĘ W SWOJEJ SZCZEGÓLNEJ OPIECE. SPOCZYWAJ W POKOJU. AMEN
Drodzy rodzice! Wobec ciosu, który spadł na Was, niełatwo znależć słowa pociechy, można jedynie życzyć sił do zniesienia tego bólu, który tylko czas może załagodzić. Proszę przyjąć od naszej rodziny wyrazy najszczerszego współczucia... Jeno pozostaje na zawsze...Wspomnienia...
Odszedles do swiata lepszego
Pelne radosci Twoje dzialania.
Wobec ciosu, który spadł na Państwa Rodzinę, niełatwo znaleźć słowa otuchy Można jedynie życzyć sił do zniesienia tego bólu, który tylko czas może złagodzić. Prosimy przyjąć od nas wyrazy najszczerszego współczucia.
"Śmierć stawia nas w obliczu bezsilności, która nas obezwładnia i zabiera w nieznane. A kiedy pojawia się kradnąc ukochaną osobę, przeszywa serce bólem i odznacza w nim swoje piętno, które przypomina nam stale jacy jesteśmy wobec niej bezsilni." Przyjmijcie Państwo wyrazy najgłębszego współczucia i zrozumienia... :'(
"Nikt nie potrafi powiedzieć DLACZEGO?. Do bram niebieskich zapukało dziecię, wiedząc że nie ma go już na swiecie. Po jego twarzy lezki spływały i szeptał przy tym...."Ja chce do mamy". Czy tak naprawdę stac się musiało?- w głowce zadawał sobie pytanie. Nagle brame otworzył Stróz Anioł Jego i głośno powiedział..."Nie placz kolego. Troszkę pobedziesz tu z nami i wkrotce spotkasz się z rodzicami. Dziecie spojrzało na Stróża swego wciąż nie mogąc pojąc Dlaczego. Bardzo chcialo wrócić do mamy i nie przechodzic przez próg tej bramy. Anioł wziąl wtedy dziecię na ręce pokiwal głową jakby w podzience, coś mu tłumaczył wyjasniał Dlaczego mówil tak cicho by nikt nie słyszał tego. Po krótkiej chwili dziecię na niego spojrzało, przetarlo oczka, plakac przestało. Wtuliło się mocno w Aniola ramiona szepczac do ucha...."Chodźmy do Boga". Gdy przechodzili przez wileką bramę dziecię spojrzało jeszcze przez ramię. Pomachało rączką na pożegnanie swojej jedynej, najdroższej mamie. Gdy się wrota za nim zamkneły synek wyszeptał jeszcze te słowa....." Każdego dnia przychodzil tu będę, by was powitać kochani rodzice. Będę sie modlil za Wami do Boga by nigdy wiecej nie spotkala was trwoga. Za mnie kochajcie moje rodzenstwo i pielęgnujcie swoje małżeństwo. Chociaz Wam nigdy nie powiedzialem- Kocham Was Bardzo- (a tak bardzo chcialem). I zanim Anioł się zorientował, dziecię zasneło w jego ramionach ze smutną minka, słonymi łzami, bo bedzie tęsknić za rodzicami.........."
W Niedzielę 29 czerwca 2014 roku zgasła tragicznie świeczka życia naszego ukochanego syna, brata, wnuczka, siostrzeńca i wspaniałego przyjaciela - Alka.
"Ludzie, których kochamy, zostają na zawsze, bo zostawili ślady w naszych sercach"
Mieliśmy szczęście być z Alkiem przez te kilkanaście lat. Dzisiaj jest szczególny czas, aby dać świadectwo, powiedzieć, kim dla nas był, jak Go postrzegaliśmy i jakie obrazy zapisały się w naszych sercach...
Nabożeństwo żałobne zostanie odprawione w najbliższy czwartek, 3 lipca 2014 roku o godzinie 14:00 w kościele Przemienienia Pańskiego w Radzyminie.
W imieniu rodziców i najbliższej rodziny Alka bardzo dziękujemy za wszystkie słowa wsparcia i otuchy w tym trudnym dla nas okresie. Dziękujemy za tak liczny udział w uroczystościach pogrzebowych, za modlitwę i udział w ostatniej drodze Alusia. Szczególne podziękowania dla młodzieży za wspaniałą postawę. Dziękujemy, że byliście z nami.
"Śmierć nie jest końcem wszystkiego.
Przeszedłem tylko do sąsiedniego pokoju... Nadal jestem sobą...
I dla siebie jesteśmy tym samym, czym byliśmy przedtem.
Zatem nazywaj mnie wciąż moim imieniem, mów do mnie, jak zawsze...
Nie zmieniaj tonu głosu, nie rób poważnej i smutnej miny.
Śmiej się, tak jak dawniej robiliśmy to razem...
Uśmiechaj się, myśl o mnie, módl się za mnie...
Niech moje imię będzie wciąż wymawiane, ale tak, jak było zawsze - zwyczajnie i bez oznak zmieszania.
Życie przecież oznacza to samo, co przedtem, jest tym samym, czym zawsze było...
Żadna nić nie została przerwana...
Dlaczego więc miałbym być nieobecny w twoich myślach tylko dlatego, że nie
możesz mnie zobaczyć?
Czekam na ciebie bardzo blisko... Tuż-tuż...
Po drugiej stronie drogi..."